Mój jest ten kawałek podłogi nie mówcie mi więc co mam robić bo i tak po swojemu zrobię, na wyczucie, tak jak mi w duszy zagra, tak jak mi serce podpowie .....
Witam serdecznie i zapraszam do mojego przemyśleniowego Świata na moim i tylko moim ,,kawałku podłogi,,.

Nie biorę odpowiedzialności za mylne zrozumienie

czy nadinterpretację tego co autor(ja) miał na myśli.

poniedziałek, 24 stycznia 2011

Zapomniana cebulka

Gdzieś tam pod oknem leżał sobie garnuszek z zapomnianą cebulką hiacynta ... już nie pamiętam kiedy tego pięknie pachnącego hiacynta dostałam ... miałam jesienią do ogrodu posadzić ... zapomniałam. Kiedy wydobyłam z ciemnej czeluści zapomniany garnuszek oniemiałam - w nim było życie ... podlałam, na okno postawiłam ...
Ostatnio o wielu rzeczach zapominam (ale to nie skleroza jeszcze) ... niestety to są skutki pewnego wydarzenia ...  powoli, jak żółw ociężale wracam do jakiejś tam normy ... chociaż nigdy już nie będzie jak było ... zresztą na to składa się wiele czynników które pominę ... .
Czasem to ze mną jak z tą zapomnianą cebulką ... niby ,,na wyrzucenie,, a tu proszę ... ile w niej siły, uporu, chęci życia ...... na przekór wszystkiemu ...
Tego posta to od rana ,,piszę,, ... właściwie to uniki robię ... odwlekam nie wiem czemu.
A może mi się po prostu nie chce ... mnie się ostatnio mało co chce ... i nie jest to żadne zmęczenie zimowo-przedwiosenne ... nie jest to lenistwo ... nie jest to żadna depresja ... po prostu zrobiłam się stoicko-flegmatyczna jakaś i to mnie właśnie męczy ... .
A może wypalona jestem ... może należy mi się solidny wypoczynek.
No właśnie - cebulka hiacynta wypoczęła by ponownie pięknie zakwitnąć ...
No i co ja mam robić ... wziąć się w garść po prostu ... nie narzekać ... iść do przodu ... nie mam chwilowo innego wyjścia:)
Taka mała cebulka dała radę, choć zapomniana bez kropli wody przeleżała w ciemnym kącie tyle czasu to i ja dam radę ... zresztą od zawsze dawałam sobie radę więc dlaczego teraz miałabym sobie nie poradzić.
I wcale ten post nie jest smętny czy marudny ... post o hiacyncie idącym w stronę słońca nie może taki być. Jest dobrze nawet jak się wydaje, że nie jest:)
Kiedyś sobie odpocznę ... przecież na odpoczynek mam całą wieczność:) 
A na razie będę robiła to co do tej pory ... będę chociaż ogranicza to moją wolność (wtajemniczeni wiedzą o co chodzi) ... wrócę też powoli do mojej zaniedbanej twórczości ... może ta moja twórczość jest nic niewarta ale dla mnie jest ważna ... wydobędę z siebie trochę więcej egoizmu i zajmę się więcej tym co lubię robić ... tym co jest mi potrzebne ... tym co zaniedbałam bo ......... no bo tak się złożyło.
Tak dalej być nie może ... 
Jest parę spraw, które zaniedbałam ... jest parę spraw, które zawaliłam po prostu ... chęci były i są ale ... jakaś niemoc mną zawładnęła ... nie dałam rady z paru zobowiązań się wywiązać ... ktoś powie - po co obiecywałam ... .
Bo ja chcę by było normalnie a nie jest ... i o tą normalność muszę powalczyć (nie używam ,,muszę,, no i pacyfistką jestem ale ...) żeby więcej ,,przebywać poza klatką,, ... .


Wywiążę się z obietnic, wygranych, nagród i niespodzianek ale żeby nie wpaść w depresję z powodu mojego ślimaczego tempa nie podam konkretnych terminów ... po prostu będzie to dłużej trwało ... powoli ale skutecznie ...
Dziewczyny przepraszam ...





Twórczość zaniedbałam, blogi zaniedbałam ...... ktoś może powiedzieć ,,a po co ci to ... szkoda na to czasu,, - taki ktoś ma problem ze sobą (ile to ja się w życiu nasłuchałam tego ,,a po co,, i ,,to są głupoty,, .... prostackie odzywki po prostu) ...... tworzenie jest mi potrzebne i nieważne czy będę malować czy szydełkować czy coś innego jeszcze robić ... mnie to jest potrzebne i już.
A blogi moje są oderwaniem od szarej rzeczywistości (ktoś je nazwał wentylem bezpieczeństwa ... ) ... też mi są potrzebne ..... nie zrezygnuję z tego co jest mi potrzebne, nie zrezygnuję z tego co lubię.
Nie zrezygnuję również z moich wypadów i spotkań ...... TUTAJ można zobaczyć gdzie, jak i z kim ,,się ukulturalniam,,. To też mi jest potrzebne:)


Miłego dnia wszystkim życzę ... a ja idę spać ...
......

26 komentarzy:

  1. Każdy z nas ma lepsze i gorsze dni. Ważne by się nie poddawać i walczyć! Życzymy żeby, jak sama piszesz, wróciły siły, upór i chęci, żeby na przekór wszystkiemu znowu chciało się chcieć! Choć ten post jest najlepszym dowodem na to, że coś zaczyna "kiełkować" :) Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja także uważam, że lepiej coś robić, niż nie podejmować żądnych wyzwań, siedzieć bezczynnie i pogrążać się w amoku frustracji. Ciekawe ujęcie symboliki cebulki. Pokrzepiające. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gadanie na co Ci to czy tamto, kto tego nie słyszał? Ja wtedy pytam: Co robisz w wolnym czasie? Milczenie, bo co powie, że gapi się w tv? Trochę głupio. Ty z niczego nie rezygnuj i walcz o marzenia. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. jak u Ciebie pięknie hiacyntowo-pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczny jest ten hiacynt :) I na pewno pięknie pachnie! Ja ostatnio też mniej piszę - sesja. Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czuje zapach tego cudnego hiacynta!
    Kochana, mnie tez niektorzy zniechecaja, pytaja sie i dziwia sie po co mi blogi, po co to wedlug nich marnowanie czasu na szydelko i inne takie i co ja niby z tego mam. Sa tacy, co posuwaja sie do sugerowania mi, ze zaniedbuje na przyklad dzieci.....Ale to wszystko bzdury! Nic nie zaniedbuje, co najwyzej sen. A mnie jak tobie pasje i ich realizacja potrzebna jest szalenie, bo bez tego mnie nie ma i tyl.e A jak czasami przy okazji wpadnie jakis grosik..... Bóg obdarza kazdego talentami i kaze je mnozyc, dzielic sie nimi i to robie. Nie przejmuj sie niczym. Rob to co lubisz! Zobacz jak wielu osob to sie podoba! A blogi...to cudowne, ze dzieki blogom moglam poznac wielu fantastycznych ludzi z pasja. Wreszcie nie czuje sie samotna ze swoimi pasjami. Ty tez tak masz, prawda? Pozdrawiam i glowa do gory -wiosna tuz,tuz....

    OdpowiedzUsuń
  7. Siła życia jest wielka :) Człowiek by może już chciał zrezygnować z walki, a tu coś w środku nie daje, podnosi głowę... Dużo dobrej energii życzę, wszystkiego, co potrzeba, żeby odnaleźć siebie, swoje miejsce, radość.
    Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  8. trzymam za Ciebie kciuki! będzie dobrze :*
    Tylko nas nie zostawiaj :)
    kwiatuszek piękny i za niego dziękuję, bo mi się mój przypomniał... nigdy nie mam kwiatków, bo mi wszystkie więdną w trybie natychmiastowym! ten się już trochę trzyma... kilka miesięcy - twardziel!
    a ja ciągle o nim zapominam... ah!
    to lecę do niego! Buziak!

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozkwitniesz jak ten piękny i pachnący hiacynt..troszkę słonka sie wychyli z za chmurki - i dostaniesz cgęci do działania ..Pozdrawiam..

    OdpowiedzUsuń
  10. wszystko będzie ok. zakwitniesz ponownie jak ten hiacynt. powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  11. hiacynt piękny! rozkwitaj jak on ;) i wiem, że nie narzekasz... a ludzie? cóż taka nasza natura, z którą każdy powinien się rozprawić...

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudny ten "zaniedbany i zapomniany " hiacynt. Jest obietnicą i zapowiedzią wiosny, czyli budzeniem się do życia z zimowego odrętwienia. No tak odrętwienia, bo nie śmierci. Czasami trzeba przejść etap zimy, żeby móc z nową siłą zakwitnąć wiosną. Całe życie to takie przenikanie się pór roku i na tym polega sens naszego bytowania w naszym czasie i czasie innych z którymi sie stykamy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak czytałam Twój post to po każdym przeczytanym zdaniu chciałam coś odpisać - ale czym dalej czytałam tym bardziej rozumiałam że ja nie mam nić do powiedzenia - jesteś na tyle inteligentną osobą i masz taką chęć do życia że wszytko sama powiedziałaś - co ja chciałam. Tylko potrzebujesz otuchy, czasu i i kogoś kto by Cię przytulił i powiedział że wszystko będzie dobrze, Jak ten kwiat, jak Feniks co rodzi się z popiołu!! Albo może bardziej potrzebujesz kopa takiego pozytywnego! Mogę załatwić oby dwie opcji - co wolisz!! 3-maj się kobieto, nie daj się !!

    OdpowiedzUsuń
  14. Damurku dziekuję bardzo!!!
    Tym postem uratowałas dzisiaj moje hiacynty:)!
    też mi sie zapomniało - wiec nie tylko Ty tak masz:)
    Rzeczywiście, leżą zapomniane w ciemnej piwnicy a mają chęć do życia i wypuszczają kiełki.
    Już sie nimi zaopiekowałam, wiec mam nadzieje dadzą radę jak Twoje:)
    Pozdrawiam:)
    Ps. odpoczywaj ile możesz, a czas i chęci na pracę przyjdą same:)

    OdpowiedzUsuń
  15. tak trzymam Danusiu !!!!!
    powiem ci w zaufaniu mój blog mi nie wystarcza chciałabym to wszystko przenieśc do realiów

    OdpowiedzUsuń
  16. Kochana Danusiu i mnie też zdarza się zapomnieć o czymś i też nie wiem co to jest ;-))) Skleroza czy jakieś dziury w pamięci;-)))) I też mam okresy ze nic mi się nie chce. Odkładam sprawy na później i tak myślę że może się same rozwiążą.I wiesz nie rozwiązują się same;-( Więc jestem czasem zmuszona do włączenia przycisku "chęci';-))) zaległości maleją. I tak czekam do wiosennego słoneczka i powiewu ciepłego wiaterku.
    Całuski

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale to jest super sprawa, że tak pożytecznie umiesz wykorzystać wolny czas :) Niech się inni uczą, ŻE MOŻNA , jeśli tylko ma się ochotę:)
    Zapraszam po wyróżnienie:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Danuśka witam Cię serdecznie - nie było mnie w naszym świecie blogowym przez prawie dwa tygodnie, ale widzę, że nie tylko ja się wymiksowałam:))) Danusiu, pięknie napisałaś o tym swoim zapomnianym hiacyncie, który wygląda teraz rewelacyjnie. Myślę, że dużo z tego kwiatka jest w Tobie - świetnie wypadła osobowościowa analogia, ujęta w Twoim poście. Pamiętaj, że nie każdy i nie zawsze musi mieć w sobie mnóstwo energii - każda z nas jest inna i układa swoje życie podług własnego harmonogramu - nie musisz nikomu dogadzać, po prostu zwolnij, jeżeli Twój organizm tego potrzebuje. Rób, to co lubisz i we własnym rytmie - nawet drobiazg zrobiony w ślimaczym tempie przyniesie Ci satysfakcję, bo to Twoje dzieło i basta!Pozdrawiam jak najserdeczniej i buziaczki przesyłam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Taka cebulka daje tyle nadziei:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Pozdrawiam serdecznie!!! Tworzysz piękne rzeczy to cieszy nas zaglądaczy i napewno Ciebie też!!!I tej wersji się trzymajmy!!!:))
    Buziaki!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. hmmm z komentarzy wywnioskowałam, że te hiacynty to tak mają czekać na swoją kolej...?
    to może kiedyś i ja się odważę :)
    pomożesz mi wtedy troszkę...?

    trzymaj się cieplutko!
    lubię do Ciebie zaglądać... można stąd garściami wynosić pozytywną energię... :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam podobny kwiatek - niebieski:)
    a z czasem jest tak, że ucieka między palcami, czasami coś nie wyjdzie, trudno, miłego!

    OdpowiedzUsuń
  23. Hiacynt piękny, zapachniało wiosną!
    Czytając Twój post, czytałam jakby o sobie - tez walczę z niechęcią do jakiejkolwiek aktywności, najchętniej przespała bym ten okres - ale tak się nie da, trzeba wstać i iść do przodu. Normalność - według definicji słownikowych to jest to, co akceptuje i jak postępuje ogół, więc ja już dawno przyjęłam, że normalna nie jestem. I przez większość czasu dobrze mi z tym, ale czasem - tylko czasem - walka z prądem męczy i chciał by się poddać. Weż przykłąd z Twojego kwiatu i dąż w stonę słońca, nieważne w jak ciemnym kącie się znajdziesz! Ściskam mocno.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  25. Cały ten post jest jak milutka i pachnąca PRZYTULANKA ;))) a historyjka z hiacyntem nastraja tak bardzo optymistycznie,że chce się ruszyć w świat, do ludzi, do dzieła ;)))

    Pozdrawiam Cię Danka z Poznania ;)

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że czasami mnie odwiedzasz ...
Dziękuję :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...