Mój jest ten kawałek podłogi nie mówcie mi więc co mam robić bo i tak po swojemu zrobię, na wyczucie, tak jak mi w duszy zagra, tak jak mi serce podpowie .....
Witam serdecznie i zapraszam do mojego przemyśleniowego Świata na moim i tylko moim ,,kawałku podłogi,,.

Nie biorę odpowiedzialności za mylne zrozumienie

czy nadinterpretację tego co autor(ja) miał na myśli.

środa, 31 grudnia 2014

Jakieś postanowienia na nadchodzący nowy rok? ...

(To zdjęcie STĄD)

(To zdjęcie STĄD)

(To zdjęcie STĄD)

Noworoczne postanowienia nie interesują mnie ale ... 
... ale te mi się podobają :)

(To zdjęcie STĄD)

..........................................................................................................................................

Nie biorę odpowiedzialności za mylne zrozumienie 
czy nadinterpretację tego co autor(ja) miał na myśli! 

piątek, 26 grudnia 2014

Świąteczne dekoracje, coś słodkiego i ,,Tryumfy Króla Niebieskiego,, w wykonaniu zespołu Voccata ...

W tym roku choinka pod sufitem (już tak bywało kiedy miejsca na normalne jej postawienie  nie było).
Teraz miejsca dosyć ale ... ale to dla bezpieczeństwa no bo kot ... :)


Ledwo choinkę z pudełka wyjęłam to kotu normalnie odbiło na jej punkcie ... najpierw potraktował ją jako drapak a potem się wśród gałązek umiejscowił i atakował pazurkami przy próbie usunięcia miaucząc/drąc się jakby mówił ,,łapy precz, to moje,,.

Żywe gałązki ignoruje ...



Na świecący stroik również nie zwraca uwagi ...


W tym roku wróciłam do robienia a' la trufli ... 
Wyjątkowo procentowe mi wyszły tym razem (może dlatego, że rodzynki zalałam burbonem Joe Garrett a nie rumem, którego nie miałam).
Trochę bimbrem zalatują ale w sumie dobre są :)


Z nowości choineczki z piernika ... w końcu komplet foremek-gwiazdek sobie kupiłam :)




Święta, święta i po świętach .....

........................................................................................................................................................

Nie biorę odpowiedzialności za mylne zrozumienie 
czy nadinterpretację tego co autor(ja) miał na myśli! 

czwartek, 25 grudnia 2014

sobota, 29 listopada 2014

Stara grusza ...

Ostatnie drzewo posadzone przez Dziadka mojego zakończyło swój żywot.
Ponad 50 lat rosła grusza do góry, pięknie kwitła na wiosnę, ptakom schronienie a ludziom cień i owoce dawała .....
Niestety zaczęła chorować, zagrożeniem się stała ......
Ponad 50 lat rosła a w niecałe dwie godziny ścięta została ... 
Gałąź po gałęzi, kawałek po kawałku ... ,,jednorazowo,, niebezpieczne było.
Ostatnie pociągnięcie piłą odbyło się już w ciemnościach ...


Czas przemijania ...
Nic już nie będzie jak dawniej ...
Będzie inaczej ...

Zanim drzewo zostało ścięte byłam w odpowiednim urzędzie dowiedzieć się czy muszę mieć pozwolenie na ścięcie drzewa owocowego (nawet jak jest starsze niż 10 lat) ... 
... powiedziano mi, że nie.
Od nowego roku podobno przepisy mają się zmienić ... ciekawe :)

...................................................................................................................................................................

Nie biorę odpowiedzialności za mylne zrozumienie 
czy nadinterpretację tego co autor(ja) miał na myśli! 

poniedziałek, 24 listopada 2014

O mój miły rozmarynie ...

Wczesną wiosną kupiłam rozmaryn w doniczce.
Marny jakiś był więc go do gruntu wsadziłam (oczywiście jak już minął czas przymrozków).
Późną jesienią do domu przyniosłam ... z małej, marniejącej roślinki wyrósł dorodny i zdrowy.


Wiadomości podstawowe o ROZMARYNIE były mi znane od dawna.
Zastosowanie w KUCHNI też nie było mi obce
Od pewnego czasu ,,wgłębiam się,, w szczegóły.
Zachęciła mnie do tego DUŚKA swoim wpisem na blogu a konkretnie naparem z rozmarynu.
Spróbowałam i mimo, że ciśnienie podnosi wskakuje na miejsce porannej kawy :)


Rozmarynową oliwę z oliwek zrobiłam ...


O nalewce rozmarynowej myślę ...

Jest jeszcze jeden powód dlaczego wiosną go rozmnożę ...
Tak ogólnie rozmaryn pobudza, rozgrzewa i odświeża ...

Żeby nie było tak sielsko z właściwościami rozmarynu - są też skutki uboczne (w TYM artykule można o nich przeczytać).
Rozmaryn lekarski jeśli jest konsumowany w normalnych ilościach (jak wszystkie rośliny lecznicze i przyprawowe) z rozsądkiem i umiarem ogólnie jest uważany za bezpieczne zioło.

O mój miły rozmarynie, rozwijaj się ...

.......................................................................................................................................................

Nie biorę odpowiedzialności za mylne zrozumienie 
czy nadinterpretację tego co autor(ja) miał na myśli! 

sobota, 8 listopada 2014

Nie muszę ...



(,,Pożyczone,, STĄD)

...................................................................................................................................................................

Nie biorę odpowiedzialności za mylne zrozumienie 
czy nadinterpretację tego co autor(ja) miał na myśli! 

wtorek, 28 października 2014

Uśmiechnij się ...


.............................................................................................................................
Nie biorę odpowiedzialności za mylne zrozumienie 
czy nadinterpretację tego co autor(ja) miał na myśli! 


piątek, 24 października 2014

Bez sensu też ma sens ...

Czy prowadzenie bloga (jeżeli się go systematycznie nie prowadzi) ma sens?
Już o tym pisałam?
Nie pamiętam ...
Aaaa, chyba jednak tak ... ,,niech sobie wisi w czasoprzestrzeni,, ... coś mi świta.
No dobra, zdania nie zmienię, niech wisi.
Od czasu do czasu coś wrzucę ... sporadycznie.
Albo i nie ...
No bo jak mnie dopadnie ,,filozofowanie z refleksją,, pomieszane to częściej ...

Ile sensu w sensie
sens bezsens pogania
nawet jak coś sensu nie ma 
to też jest w tym sens

Filozof bez przyszłości
z lichą przeszłością
bez sensu z sensem się turla
refleksyjnie dzień po dniu
godzina po minucie po sekundzie

Może do sensownego punktu się doturla
albo i nie .....
doturla jeżeli się odwiesi
ze stanu zawieszenia
ale to trzeba chcieć
a tak dobrze jest

Podobno prowadzić bloga aż tak długo (6 lat) nie przystoi ... ale ja go lubię.
I te pokrewne z powodu tego powstałe (bo ten się zaciął) też lubię.
No to w czym problem?
Właściwie to nie ma problemu ...
Nawet jeżeli sobie a muzom ...
Nawet jeżeli z pozycji zawieszenia ...
Nawet jeżeli z pozycji wycofania (z życia towarzyskiego) ...
Niech jest bo ... bo ,,człowiek czasami pisać musi, inaczej się udusi,, ...
Niech jest żeby się nie udusić ...

No to czasami, sporadycznie a nawet częściej jak mnie najdzie z wewnętrznej potrzeby spontanicznie coś napiszę. Spontanicznie i na gorąco o tym i owym. O tym co przyziemne i o tym co z obłoków.
Bez obaw czy ma sens :)

.................................................................................................................................................................

Nie biorę odpowiedzialności za mylne zrozumienie 
czy nadinterpretację tego co autor(ja) miał na myśli! 

wtorek, 21 października 2014

..........

Nic dodać nic ująć :)


.......................................................................................................................

Nie biorę odpowiedzialności za mylne zrozumienie 
czy nadinterpretację tego co autor(ja) miał na myśli! 


sobota, 4 października 2014

Robson półbuty .....

Jedne z nielicznych półbucików, które zaprzyjaźniły się z moimi wrażliwymi stopami ... i odwrotnie.
Przyjaźń dwustronna na dobre i na złe :)
A tak poważnie to jedne z nielicznych bucików w mojej karierze, które mogę z przyjemnością nosić bo są miękkie ,,jak rękawiczki,,.


Opłacało się je chcieć :)
A teraz musimy się rozstać ...
... do wiosny :)

(zdjęcie z internetu ... moje w innym kolorze)
...................................................................................................................................................................

Nie biorę odpowiedzialności za mylne zrozumienie 
czy nadinterpretację tego co autor(ja) miał na myśli! 


piątek, 3 października 2014

Światowy Dzień Uśmiechu ...

Jeden dzień tylko?
A może Światowy Rok Uśmiechu ... 
Uśmiech przez 365 dni ... 


Uśmiechu na każdy dzień Wszystkim życzę :)

..........................................................................................................................

Nie biorę odpowiedzialności za mylne zrozumienie 
czy nadinterpretację tego co autor(ja) miał na myśli! 


wtorek, 9 września 2014

Wrześniowy misz-masz ...

Tak właśnie ostatnio funkcjonuję czyli przekładam to co chcę zrobić dzisiaj na jutro .....
..... a jak nadejdzie jutro (czyli będzie dzisiaj) przekładam na jutro :)


Tak jest też z pisaniem postów ... nazbierało się tematów, nazbierało się zdjęć!!!
Tak jest z odpowiedziami na komentarze ... 
Tak jest z przeglądaniem innych blogów ...
Jutro, jutro, jutro ...... może jutro ... poprawy nie obiecuję :)

Miał być post o zielonych koktajlach (mam nowy blender :) ) ...


Miał być post o pichceniu w nowej kuchni (meble i wyposażenie stare ale miejsce nowe) ...


Miał być post o grzybach ...


Miał być post o storczyku (kupiłam prawie wykończonego), który ma się u mnie dobrze ...


Miał być post o drzewach na ulicy Chopina (stare, olbrzymie, wymagające ,,wyczyszczenia,, z niebezpiecznych konarów, które przy większych porywach wiatru po prostu siłą ciężkości spadają) ...


Miał być post o nowym członku rodziny ...
A ten akurat jest ale nie tutaj tylko TUTAJ :)


Miał być post o marzeniach (może napiszę ... kiedyś będzie) :)


Miał być o skończonym remoncie kuchni ............. będzie ale później.
I kilka innych będzie później.

Nie będzie na pewno o Dniu Blogera ...
Nie będzie też o kolejnej rocznicy założenia bloga tegoż właśnie (2-go września 6 lat minęło) ...

Dziękuję Wszystkim, którzy tutaj jeszcze zaglądają :)
Właściwie to prowadzę go chyba ,,sobie a muzom,, ..... no cóż, wyczerpałam się w tematach :)
.......................................................................................................................................

Nie biorę odpowiedzialności za mylne zrozumienie 
czy nadinterpretację tego co autor(ja) miał na myśli!

niedziela, 31 sierpnia 2014

,,Krakowski,, dzień ...

Czwartkowy wypad do Krakowa w ,,interesach,, :)
Jako że należę do ,,piechoty,, te przebyte kilometry nie zrobiły na mnie wrażenia czyli nie czułam zmęczenia (trasa wytyczona ,,mniej więcej,,).


W Krakowie kilka razy już byłam więc nie jest mi obcy. Mimo, że czułam się jak u siebie trzaskałam zdjęcia jakbym pierwszy raz to co wokół widziała.
Po pozytywnym załatwieniu sprawy czas na małe zwiedzanie ... 
Ale najpierw śniadanie :)
Śniadanie-mała rozpusta z atrakcją (od kiedy osy lubią jajecznicę?),


Rynek, Sukiennice, kościół Mariacki, krakowskie kwiaciarki, pomnik Mickiewicza, dorożki i inne atrakcje ..... oczywiście wszędzie tłumy zwiedzających :)


Brama Floriańska, Planty i kierunek Wawel ..... 


Wisła, stare mury, smok wawelski, obważanki, tłumy, wejście na wzgórze zamkowe ...


Zamek, Katedra na Wawelu, Plac Zamkowy ...


I powrót ulicą Grodzką przez Rynek, Barbakan, Galerię na przystanek autobusowy ...


Stąd odjeżdżają autobusy i busiki do Krakowa :)


Wyjazd do Krakowa należał do tych udanych ... 
Zdjęć oczywiście mam więcej ale ... ale Kraków każdy zna więc tutaj tylko połowa :)

......................................................................................................................................................

Nie biorę odpowiedzialności za mylne zrozumienie 
czy nadinterpretację tego co autor(ja) miał na myśli!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...