Wiem, najpierw zaległości nadrobić, dokończyć co zaczęłam ...... to swoją drogą:)
Mnie chodzi o to by skupić się na czymś co mi najlepiej wychodzi i co lubię robić.
Trochę ,,rozmieniłam się na drobne,, ...... chciałam spróbować tego i owego więc robiłam to czy tamto ....... .
Praca w ogrodzie, podróżowanie, fotografowanie, gotowanie pozostają .............. z czego mam zrezygnować a co pozostawić ............ czy jak dawniej raz to a raz tamto?
Nie wiem ............... chciałabym jedno a dobrze ale .............. czy jest coś co dobrze robię ... tak na 100% dobrze?
Czegóż to ja już się nie chwytałam ..... z tego co mi ,,nie leżało,, rezygnowałam ...... pewne rzeczy są poza moim zasięgiem ....... niektóre chwilowo mi się znudziły.
No i ta moja niewiara w siebie, w swoje możliwości:)
Obrabianie butelek ,,Kordem,, też zostawię bo lubię i dobrze mi to wychodzi ...... i co jeszcze?
Słodkich snów .... a jutro niech słoneczko przygrzewa:)
rob to,co musi byc zrobione,nie rezygnuj z tego,co sprawia Ci przyjemnosc:) uwazam,ze jestes kobieta pelna energii i pasji i ze jakos to wszystko uda Ci sie razem polaczyc -widac na tych zdjeciach:)
OdpowiedzUsuńmilego wtorku;)
Danusiu taki problem ma chyba większość z nas,
OdpowiedzUsuńale jeżeli pytasz odpowiem szczerze i bez kadzenia.
Trzymaj się dziewczyno SZYDEŁKA bo masz do tego dar ogromny i twoje prace bardzo się wyróżniają
na tle innych pań szydełkujących.
Życzę powodzenia :-)))
Tak zgadzam się z poprzedniczka większość z nas ma taki sam problem ,ze ciągnie nas do nowych technik i wyzwań,wiec czemu nie spróbować?a samo się później okaże czy będzie kontynuacja czy raczej zniechęcenie do danej techniki...Ja lubię tu zaglądać i nie przeszkadza mi różnorodność a wiec przeciwnie ...rób to co lubisz i co Cie korci ,aby spróbować -zobacz ile dziewczyn odkrywa swoje talenty w nowych w zupełnie innych dla siebie technikach.Powodzenia i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńChyba większość z nas ma taki problem i wątpliwości..rób to co lubisz najbardziej.Ja też próbowałam nowych wyzwań -scrap,frywolitka..tak spróbowałam i wiem,że dla mnie szydełko jest na pierwszym miejscu teraz też doszedł-ogród..to są moje dwie najważniejsze pasje...ale nigdy nie mówię,że nie spróbuję czegoś nowego //pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOch... to znaczy, że jakiś taki okres padł na świat? Bo coraz częściej słyszę o takich przemyśleniach... Czuję to samo... czuję, że w niczym nie jestem aż tak dobra...
OdpowiedzUsuńMyślę, że czas pokaże :) myślę, że musimy szukać :) i wierzę (dla swojego dobra), że samo szukanie potrafi być piękne :)
P.S. Dziękuję za ciepłe słowa powitania i bardzo, ale to bardzo przepraszam Cię za to, że obiecałam Ci coś wysłać, a jeszcze tego nie zrobiłam... pocieszeniem jest fakt, że dostaniesz więcej tego co dla Ciebie zbieram ;p
Przepraszam!
Widze, ze moje codzienne dylematy sa rowniez obecne w twoim zyciu. Mnie jeszcze dochodza dzieci.... Raz euforia; robie to i tamto -hurra! Nastepnym razem- melancholia -moze nie, nie umiem, i tak dalej. Do tego czasami dochodzi poczucie winy- tak- czasamiu mam dziwne wrazenie, ze niektorzy probuja wzbudzic we mnie poczucie winy: "Przy trojce dzieci masz jeszcze czas robic anioly?" -mowia takim lekko oburzonym glosem. Nie mam, ale staram sie jakos to poukladac.....
OdpowiedzUsuńWiesz co, Danusiu...mysle, ze powinnas zostawic to wszystko tak jak jest i robic w danej chwili to, na co masz ochote....Pozdrawiam cieplo.
na pewno nie rezygnuj z ogrodu, podróży, zdjęć...! na pewno! i z butelek też!
OdpowiedzUsuńnajlepiej z niczego ;)
a co tam...
Rób to, na co masz ochotę. I niech takie kryterium będzie Twym wyznacznikiem.
OdpowiedzUsuńja ... ni mam żadnych talentów, więc i dylematów tego typu nie mam:)
OdpowiedzUsuńKażdy ma takie dylematy.
OdpowiedzUsuńFajnie jest jednak próbować nowych rzeczy, przekonywać się czy nam pasują czy nie. Sama robiłam już setki różnych różności ;) i fajny jest taki "płodozmian" Teraz bawię się koralikami modułowymi i rysuję mapki na zajęcia na studiach... czyli coś w temacie ogrodowo-przyrodniczym (architektura krajobrazu).
Uwielbiam Twoje szydełkowe prace, a najbardziej chyba butelkowe ubranka... rewelacja.
Lubię tu do Ciebie zaglądać :)
Pozdrawiam z nad morza.
nie wiem czy robię cokolwiek na 100% ale tak na 75 to troche by sie znalazło:)
OdpowiedzUsuńa nawet jesli coś tylko na 25% to tez nie jest źle:)
powodzenia w wszystkim nawet niskoprocentowym:)
Danusiu, wielki buziak za przypomnienie tej rewelacyjnej piosenki... Całe wieki jej nie słyszałam. Miałam kiedyś kasetę z piosenkami Wójcickiego, ale wersji płytowej się nie dorobiłam. Czas to zmienić :D
OdpowiedzUsuńDanusiu...czasem trzeba wiele rzeczy robić co by się w zyciu nie zanudzić:)
OdpowiedzUsuńCiężko jest zrezygnować z czegoś co choć odrobinę sprawia przyjemność. Rób to co sprawia Ci radość i pozwala choć na chwilę oderwać się od szarej rzeczywistości :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jak wiele dzieł twórczych! Życzę dobrego nastroju i wszystkiego najlepszego.
OdpowiedzUsuńSkąd ten dylemat? Czyżby mały kryzysek Cię dopadł? Jesuuuuuuuuuu! Przecież to 200% wykon!
OdpowiedzUsuńWiem, wiem niegrzecznie z mojej strony, że się nie odzywam ale .... kurcze, tak się złożyło, że wolałam nic nie mówić.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedzi na moje pytanie-wątpliwość.
Macie rację, trzeba robić to na co ma się ochotę, robić to co sprawia radość, trzeba próbować nowych rzeczy by sprawdzić czy nam pasują czy nie, trzeba robić nawet jeśli tylko na 25% dobrze się robi - zawsze można się podciągnąć.
Pozostanie więc tak jak do tej pory było ... wątpliwości też zostaną no bo u mnie zawsze są jakieś wątpliwości do tego co robię - nic na to nie poradzę.
Dziękuję, pozdrawiam ... spokojnej nocy życzę:)
Mam nadzieję, że już jest po wątpliwościach. Ktoś, kto zrobił tyle pięknych rzeczy, nie powinien tak bardzo się skarżyć.
OdpowiedzUsuńPowodzenia życzę a wszystkie przykre myśli a-kysz, a-kysz, a-kysz!!!
Też miałam kiedyś taki okres - ograniczyłam się do kilku technik, w które zainwestowałam najwięcej, chociaż zostawiłam sobie spory margines ze względu na posiadane materiały - czyli np, rzeczy związane z włóczką (szydełko, druty), albo haft (bo mam sporo materiałów, które mogę zużyć, ale nie zamykam się na jedną technikę) czy malarstwo (zarówno akryl, jak i akwarela, może kiedyś farby olejne, których mam zapas...) itp. Na liście zostało w sumie chyba 7 pozycji.
OdpowiedzUsuńResztę rozdałam lub sprzedałam. Zostawiałam jeszcze kila rzecz do zastanowienia, ale po czasie z nich zrezygnowałam.
I to był bardzo dobry krok - robiąc listę wypisałam absolutnie wszystko czym się zajmuję i potem zrobiłam sobie 3 kolumny (materiały, frajda i inne - bardzo subiektywna kategoria mieszcząca m.in. poziom umiejętności, czasochłonność, możliwości zarobkowania, popularność, fajne efekty pracy itp.)wpisywałam tam od jednego do trzech plusów. Suma plusów przesądzała o tym czy coś zostaje czy nie. Nie żałuję podjętych w ten sposób decyzji - choćby tej o rozstaniu ze scrapbookingiem...