Za stara jestem na dołowanie się. Nie chcę się dołować. A smutki ..... czasem dopadają ..... .
Przed chwilą skończyłam jeść swojski dżemik truskawkowy (wrąbałam cały półlitrowy słoik) - jedzonko dobre na stresy i stresiki ...... bez obaw, nie przytyję. Przez ten cholerny stres z rozmiaru 40 spadłam na 36 więc muszę ciuteńko nadgonić ciała ... bo jakaś ,,znikająca,, się zrobiłam.
Dla poprawienia sobie humorku zrobiłam kawową karteczkę. Z powodu jednej kartki kupiłam paczuszkę serwetek (metoda naklejania serwetki) i 5 dg kawy - kupuję mieloną lub rozpuszczalną - wstyd mnie było poprosić o parę ziarenek. Z nadmiaru materiałów chyba powstanie jeszcze kilka tworków ,,kawowych,,.
I korale-odstresowiacze. Te szklane kuleczki to bardzo wdzięczny materiał do obrabiania. Trzeba jednak mieć odpowiedni kordonek - zwykły raczej nie wygląda efektownie. I słaby jest.
Jeden z licznych lokatorów w moim ogrodzie - robienie takich zdjęć i zabawa z nimi to też sposób na dołek. Zdjęcia moje nie są ,,górnych lotów,, czy jak to się tam mówi. Robię je dla przyjemności własnej (dla dzikiej satysfakcji - cała moja twórczość to dzikia satysfakcja ....... ).
A dla Wszystkich Gości na moim blogu .......
Do następnego posta .... mam jeszcze parę rzeczy do pokazania.
Kartka z daleka pachnie kawą, jest cudowna!!! Korale są super! A nad zdjęciem ze ślimakiem pieję z zachwytu!!! :-)
OdpowiedzUsuńNo i supcio:D
OdpowiedzUsuńA ja się też nie boję wpadnięcia Ciebie do mnie hihi:)
Domowe winko od Teścia wezmę...:D Mówię Ci pycha!:)
Placucha upiekę spoko z głodu ani z pragnienia nie zginiesz:D
No i przepędzaj raz dwa te smutasy!:):):)
A kartka śliczna:)
Buziaki i życzę banana na twarzy:D
Lena dziękuję, kartka zrobiona ot tak sobie (chciałam po prostu wypróbować technikę sklejania serwetki)a zdjęcie ze ślimakiem mi się chyba udało - jak na fotografa amatora.
OdpowiedzUsuńJoasiu dziękuję, nawet nie wiesz jak mnie ciągnie w Twoje strony (mam powód)ale w Bieszczady pojadę chyba dopiero na początku września więc ... tym razem zahaczam o P. a potem pojadę dalej (jeżeli nic się do tego czasu nie wydarzy). Zresztą ... do września daleko ...
Kochane, dziękuję, pozdrawiam i SŁONECZKA życzę.
Acha, jeszcze jedno - jestem dostosowalna do każdych warunków.
Dobrze przeczytac taki optymistyczny post! W polaczeniu z kawowa karteczka stawia na nogi! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń