Nic na to nie poradzę, że kocham jeść lody ... mam to od dawna ... próbuję się ograniczać nie kupując tego smakołyku ale czasami nie mogę się powstrzymać.
Lody podobno dobre dla ochłody ... kiedyś lody można było kupić tylko latem (pamiętam lody ,,Pingwin,, ,,Bambino,, i lody na wafelku sprzedawane w ,,objazdowej budce,, - konik ciągnął ten wóz)... teraz na lody mamy sezon cały rok ....
Podobno lody dobre na anginę - nie wiem, tak słyszałam ale nie polecam! leczyć się lodami na swoją odpowiedzialność proszę:):):) ....
Lody dobre na stres - chyba mnie jakiś trzyma bo wczoraj 12 lodów (4o ml jeden) zjadłam - w sumie 480 ml ....... no cóż, to chyba łakomstwo ... jak temu zaradzić? Klin klinem - w zamrażalniku jeszcze jedną paczkę mam - może dam radę i ... się powstrzymam ...
Lody dobre na wszystko? no może na prawie wszystko .....
Ciekawe kto wymyślił lody ..... nieważne ..... dobrze, że są ......
.....................
Dziękuję za wszystkie komentarze pod moimi przemyśleniowymi postami ...... nawet nie wiecie jak mnie podnosicie na duchu ...... z moją manią niższości samej trudno sobie poradzić .... byle mi skrzydełka zbyt wielkie nie urosną i odlecę jak ta przysłowiowa głupota o której mówi doktor Strosmajer (słynne zdanie o głupocie ,,Szpital na peryferiach,, w 7min19sek)) ...... spokojnie, mnie to nie grozi .... dobra, to był żart a poważnie to jest mi niezmiernie miło, że uważacie mnie za optymistkę z poczuciem humoru i dystansem do świata.
Cieszę się, że JESTEŚCIE ... cieszę się, że Was poznałam ...
W wakacje wrzucam na luz więc znowu będzie trochę (a może bardzo) niepoważnie.
W jednym z komentarzy Rumianek napisała, że ,,we mnie drzemie jakaś moc, energia,, i ,,może mam coś z czarownicy,, ....... może nie czarownicy bo nie mam odpowiednich zdolności magicznych ale coś z wiedźmy chyba mam ..... wróżki też odrobinę we mnie drzemie ale to osobny temat ..... .
Tylko pod co podciągnąć te ,,moje monologi samej ze sobą,, ... bez komentarza:)
Może przyszłe pokolenia będą mnie mile wspominać .... no tak, na znaczkach ani banknotach mojej podobizny nie będzie .... do muzeum raczej nie trafię .... książki o mnie nikt nie napisze (chyba, że sama chwycę za pióro) ... ważną personą też nie będę ... może jakiś artykuł w gazecie? O! W gazecie już był wywiad ze mną ... ale dotyczył czasów kiedy mi się chciało szydełkiem machać.
Kubek z moją podobizną sobie zafunduję .... może kiedyś archeolog jakiś go znajdzie i się zastanowi któż to była i jak żyła ..... .
(Kiedyś się bawiłam zdjęciami ... gdyby kogoś interesował ten programik to jest TUTAJ.)
I coś lekkiego w to upalne popołudnie ...
Zaczęłam coś poważnego ale wakacje przecież (mam taki w edytuj posty - czeka aż się ochłodzi ... znaczy się aż upał ustąpi).
Ktoś mi powiedział ,,ty nawet jak jesteś poważna to taka jakaś niepoważna,, - to był komplement.
Poważna też potrafię być ... są sytuacje, które same w sobie są poważne.
No cóż, zobaczymy jaki będzie następny post.
.................................
Zapomniałam napisać, że zdjęcia lodów ściągnęłam bezczelnie z netu:) zdjęć nie robiłam, nie są moje ... ja tylko z nich kolaż zrobiłam ...
..............................
Lubię lody, ale chyba nie tak jak Ty. Jeden dziennie w upały mi wystarczy. Chyba, ze chodzi o lody z Grycan, przez tą lodziarnię zrobiłam się taka wybredna na lody.. ich lody moglabym jeść tonami, spaniałe smaki, sorbety jakie pycha ahhh! Jeszcze Calypso lubię, stare i jare :)
OdpowiedzUsuńBuzka;*
I jeszcze zdjęcie i autobiografię warto zakopać w butelkę zapakowane. Chciałam napisać "szklaną", ale sama nie jestem pewna czy "pety" nie mają dłuższej żywotności ;-)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o lody - uwielbiam - zawsze i prawie każde. Sporo też robię sama tego lata, ale żadnych nie zdążyłam obfocić. Za szybko znikają. Pozdrawiam serdecznie!!!!!
A Ja, wręcz odwrotnie, lody mogą dla Mnie nie istnieć...Ale za to mięsko...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję Pani za odwiedzenie mojego bloga!
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam lody:)
Pozdrawiam!
ja też lubię lody ale mogę bez nich żyć :P jak tak piszesz o lodach to mi sie przypomiały czasy mojego dziecinstwa kiedy to wołałam do dziadka: daj mi 2 zł na loda i biegłam na stację kolejową bo tam była taka tradycyjna lodziarnia gdzie "paniusia" jak zwał ją dziadek, w czepeczku i białym kitlu sprzedawała dwusmakowe "małe" i "duże" w muszelkach. lody słodkie były jak nic...
OdpowiedzUsuńa potem lodziarnie znikneły a ich miejsce zastąpiły lody na patykach z pokolenia Algidy ... ale to już nie to samo...
lodyyyyyyyy!!!! mniam, każde, w każdej ilości...
OdpowiedzUsuńnie zapomnę jak na zimowisku poprosiłam panią ekspedientkę w spożywczym o loda :) zdębiała, pytała czy na pewno loda, czy dobrze usłyszała. Sprzedała mi w końcu ale była w takim szoku, że i tak nie tego, którego chciałam, hehehehe
Lody jadam ,nie przepadam.
OdpowiedzUsuńTo wspaniale,że masz w sobie tyle radości i optymizmu więc dlatego wracam ciągle do Ciebie po dobrą energię.Pozdrawiam
Aleś dzisiaj nakręciła .....;-D
OdpowiedzUsuńLody "mewa" i "Franek Kimono",
w to wchodzę zawsze.
Trzymaj się wakacyjnie,
a lody rób z arbuza lub melona,
wtedy można do oporu :-)))))
Lody kocham -kawowe i tofi,ale moge i bez nich żyć..A werwy życiowej to masz za nas wszystkie tu..tak czuje..Pozdrawim ..
OdpowiedzUsuńLody - wspomnienia, smaki, kalorie ............. chyba a może na pewno zaczynam od dziś się ograniczać ... koniec z lodami!
OdpowiedzUsuńO kurcze, ciekawe czy dam radę ... na pewno dam radę!
Już mi się zdarzało cały litr zjeść ... haha zero lodów, koniec lodożerstwa! Dam radę!
Ten kolaż z Twoimi zdjęciami... po prostu genialny! Aż zaklasnęłam :) Gratuluję też dystansu i poczucia humoru. Ściskam serdecznie!
OdpowiedzUsuńOlu, dziękuję ale kolaż nie z moich zdjęć zrobiony - z netu ściągnęłam ... muszę to zaraz zaznaczyć - zapomniałam:(
OdpowiedzUsuńDziękuję za pozytywne postrzeganie mojej osoby:)
Przed chwilą byłam u Ciebie a tam cymes ze wspaniałymi nagrodami ... dziś już 23 ... zresztą i tak nie wiem co to jest to sypkie ...
Pozdrawiam:)