Co by było gdyby ... no właśnie, co by było gdybym była systematyczna, poukładana, mająca na własne przyjemności duuuuużo czasu ... nie wiem co by wtedy było.
Mnie się podoba tak jak jest czyli ... trzeba polubić tak jak się ma bo inaczej można by zwariować w tej szarej codzienności. Chociaż .... czasem mi się nie podoba jak jest ale to już inna bajka.
Gdybym łapała się od razu za to co zaplanuję zrobione by było wszystko ..... ale ,,za pięć dwunasta,, jest ciekawiej .... zdążę czy nie zdążę .... zdążyłam zrobić (jeżdżąc do szpitala i będąc sama chora) świecznik, dzwonek, mydełka, scrap dla Grzesia (poprzedni post) .... kończę jeszcze karteczkę ... nie zdążyłam poncza zrobić (aż tak mi na nim nie zależało, może dlatego) ...... ktoś powie - tylko tyle? Z moim ,,nie chce mi się,, to aż tyle!
Jeszcze wyróżnienia, które jakiś czas temu dostałam od Uli i Bewix ... przepraszam, że dopiero teraz ... dziękuję bardzo!!!
Dzisiaj idę do Piwnicy na dachu na spotkanie z poezją Danuty Wawiłow ... podczas spotkania będzie możliwość zaprezentowania swoich wierszy. Ja nie piszę ale moja koleżanka tak .... .
..................................
Urocze!! Zazdroszczę spotkania z p. Wawilow. Na |Jej "Daktylach" Dziadziuś uczyl mnie czytać. Oj zazdroszczę...
OdpowiedzUsuńNiestety, będzie to tylko spotkanie z Jej poezją ... ja nawet chciałam zabrać ze sobą książkę z wierszykami dla dzieci ... miło by było mieć Jej książkę z Jej autografem ... Pani Danuta zmarła w 1999 roku ... pozostała po niej poezja ... .
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawy dzień ! Gratuluję wyróżnień i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsuper jest ten azurowy lampionik! bardzo oryginalny! dzwon tez wymiata! no i mydełka! jaka szkoda, ze ja nie mam wanny! :(
OdpowiedzUsuńJa mam wanne! Ale i tak najczesciej uzywamy gel pod prysznic!Ale masz kobieto sil! Ale wiesz co, chyba najczesciej tak jest, ze jak czas nagli i cos sie robi na za 5 dwunasta to czlowiek wtedy dostaje takiej sily, ze jest w stanie zrobic duzo wiecej niz normalnie. Piekne prace!Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńno to i tak duzo ja ostatnio to nic nie robie albo raczej niewiele a mam co robic :)
OdpowiedzUsuń"za pięć dwunasta" zawsze wychodzi lepiej, bo tak raz- dwa, a jak jest więcej czasu to człowiek siedzi i kombinuje... Przynajmniej ja tak mam. I myślę, że czas na przyjemności robótkowe też trzeba sobie wydzielać, bo za szybko by się znudziły ;)
OdpowiedzUsuńNo a Twoje szydełkowe cuda (i nie tylko) jak zwykle zachwycające!!! Dobrze, że dawkujesz, bo inaczej umarłabym już dawno z zachwytu- serio serio ;)
Pozdrawiam cieplutko!!!
Mi też czasem świat się nie podoba i nie wszytsko idzie tak jak bym chciała ale.... Twój blog mi się podoba. Bardzo!
OdpowiedzUsuńo rany ale bomba ;-)
OdpowiedzUsuńNo nie! Śliczny ten świecznik :) znowu! Masz talent... pozazdrościć.. :) I czeka Cię miły wieczór :) czekam na opis :) może być za pięć dwunasta! ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zachwycające są Twoje wyroby szydełkowe ;) Masz piękny talent,do pozazdroszczenia i mydełek tez zazdroszczę, bo do swoich to sie zabieram i zabieram ... ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam Wawiłow mojemu młodszemu rodzeństwu, teraz czytam Córci...
OdpowiedzUsuńA prace masz cudne, mnie rozłożył dzwonek (bo czasami tak mam chi chi na dzwonki). I nie bądź poukładana... :-)
Danusiu cudne szydełkowce!!!:) A mydełka-muszą bosko pachnieć:)
OdpowiedzUsuńCo by było gdybym była taka ,,pracowita,, jak kiedyś ... i dobrze, że mi się trochę już nie chce ... żeby cokolwiek zrobić muszę mieć motywację a w tym wypadku była wielka - świecznik już jest u Jagody a dzwonek wisi wśród innych światowych dzwonków (o tym napiszę później) ... mydełka niestety nie pachną chociaż dodałam zapach do ,,Wielbłąda,, ... cytrynowa paskuda wyparowała ....... jak dostanę motywującego kopniaka to znowu wezmę się do pracy:)
OdpowiedzUsuńОтличные колокольчики!
OdpowiedzUsuń