Nareszcie wręczyłam Urszulce album. To ostatnia część urodzinowego prezentu. Zajawka albumu była - dzisiaj całość. Przygotowanie do jego zrobienia zaczęłam już w sierpniu. Ciągnęła się ta moja robota jak guma do żucia (sprawy rodzinne). Zdjęć jest dosyć dużo, stronka po stronce. Niektóre zdjęcia ,,zamaziane,, (spełniłam prośbę). Miłego oglądania.
Okładka albumu
Trochę wyszedł kolorystycznie misz-masz ale sąsiednie stronki są dobrane (ten sam papier)Do tego albumu wykorzystałam: papier wizytówkowy (baza) ozdobny papier pakunkowy, falisty papier pakunkowy, guziki, koronki, sznurek, sztuczne kwiatki, zegary (dostałam od Małgosi) i inne. Dziurki wzmocnione nitami, kartki połączone kółeczkami.
Piękny album!
OdpowiedzUsuńfaaantastyczny piekne połączenia kolorów
OdpowiedzUsuńŚwietny jest!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie. Aż serducho mi się raduje i rwie do zrobienia następnego albumu.
OdpowiedzUsuńA ja najbardziej to się bałam, że połączyłam fatalnie kolory.
Danusiu rewelacyjny - Ty to jednak jesteś wielka :)
OdpowiedzUsuńAlina