Wizyta u mojej znajomej rozpoczęła się od wręczenia mi bukietu róż. Kwiaty zrobione z piórek, nawet liściePogadałyśmy trochę. Było miło, bardzo miło. Poznałyśmy się chyba w maju tego roku. Bardzo szybko połączyła nas taka niewidzialna niteczka przyjażni. Cieszę się, że pojawiła się wtedy na mojej drodze życia.
Jak wróciłam do domu czekała na mnie przesyłka od Martyny. Po otwarciu koperty dosłownie zaniemówiłam. A co ja tam będę pisać. To trzeba zobaczyć. Takich papierów to jeszcze nie miałam, o takich właśnie kwiatuszkach marzyłam (w mojej mieścinie takie cudowności nie występują a na internetowe zakupy się jeszcze nie zdecydowałam).
Albumik (ten urodzinowy dla Urszulki ) wkrótce. A zresztą - zajawka może być?
fantastyczny bukiet cudownie wykonany musiało ci sie cieplutko na sercu zrobić a zajaweczka cuuuuuuuuudna to bedzie dopiero majstersztyk
OdpowiedzUsuńświetny bukiet, jaki pomysłowy, a przydasie od Martynki....cud malina..
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przyczyniłam się do tego, że miałaś taki fajny dzień :)
OdpowiedzUsuńBukiet niesamowity!