Fajna zabawa była ale ..... ja nie potrafię za długo siedzieć w jednym temacie. Może jeszcze wrócę do ubierania lalek. Pojedyncze zdjęcia w tym albumie a ubranka i inne dla zwykłych lalek w tym.
Coś się zepsuło mojemu chceniu robić cokolwiek. Zachorowało ....... albo na urlop pojechało. Oj, przydałby się wypoczynek. Jakiś 3-dniowy wypad ... może być nawet 1 dzień ...... byle wyjechać.
Do sklepu mi się nie chciało iść ... obiad trza zrobić a tu nic konkretnego w lodówce, ziemniaków niet ... . Właściwie to jakieś produkty ,,niedobitki,, zostały. No to wypadało ruszyć wyobraźnię i z tego co miałam zrobiłam ............. dwa smaczne dania + deser.
Moja kuchnia to kuchnia eksperymentalna więc poszło mi łatwo.
Pierwsze danie. Rosołek (na chudziutkim kawałku mięska) a w nim brokuły, marcheweczka, kleks kremówki i dużo koperku.
Mięsko z rosołku pokrojone i przysmażone z cebulką. Do tego poszatkowana młoda kapusta, pieczarki, papryka, cukinia, reszta marchewki rosołkowej (nic nie może się zmarnować) - podgotować do miękkości, przyprawić, doprawić ......... i gotowe. Może trochę nieapetycznie wygląda na zdjęciu ale ..... to wina aparatu. Zimniaczków nie ma ...... jest kasza ..... korzystne połączenie smaków ...... całość posypana dużą ilością pietruszki.
A na deser galaretka truskawkowa z truskawkami oczywiście (to białe ... to słodki serek). Jakieś niedobitki znalazłam na grządce truskawkowej.
To był obiad od niechcenia, z tego co pod ręką było. Smacznego ..... .
Właśnie kolejną niespodziankę dopieszczam ...... chciałabym je wysłać razem ...... proszę o cierpliwość.
Postanowiłam, że każdy post muzycznie będę kończyć.
Dzisiaj wybrałam SOPLICOWO (Stanisław Soyka i Grzegorz Turnau)
Temat lalkowy:-) jakoś mi bliski... ładniusie ciuszki...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHihi Danuś Rosołu nienawidzę więc nie skuszę się...:> Jjem czasem od niechcenia w niedzielę bleeee! Ale drugie... Czemu nieeeee:D Lubię kaszę:):):)
OdpowiedzUsuńDeserki bym wyzjadała wszystkie bo łasuch ze mnie okropny:D
Aaaa... I taką trzecią suknię mieć jak ta lala... Mmmmmmmmm:D Tylko krótszą... Mmmmmmmm:D
I dziękuję za nagrodzenie mnie:D Ach normalnie micha się śmieje:D Buziaaaaaaaki Danuś:*:)
z ciuszków najbardziej pasuje mi...obiad:)
OdpowiedzUsuńdzisiaj byłam na diecie białkowej i nie moge sie doczekac warzyw jutro:)
bratnia dusza jestes - lubisz kaszę:) moi ze wsi, kiedy zobaczyli, że gotuje kaszę, to myśleli, że dla ich kur ugotowałam. tu gdzie mieszkam nie jadają kasz (ew. ryż) i zup, a ja uwielbiam zupy:)
Slinka mi cieknie a tu juz za pozno dzis na jedzonko;) bo 23:00! Skupie sie wiec na fatalaszkach dla lalek. Sa niesamowite! Wysiada przy nich kolorowa "chinszczyzna" na ktora sa skazane lale innych dzieci!
OdpowiedzUsuńDanusiu lubię zaglądać na Twojego bloga :) zawsze znajdę coś pięknego interesującego :) Jak oglądałam te lale to aż mi się przypomniało jak mama robiła dla moich barbie sukieneczki na drutach :)
OdpowiedzUsuńSukieneczki piekne, mi najbardziej spodobało sie to ubranko na drugiej. A i "królowa śniegu" też dostojna.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem co byś wyczarowała gdybyś miała pełną lodówkę :))
Pozdrawiam
Mirka