Jaki budujący tekst ... podnosi na duchu i dodaje sił - można inaczej spojrzeć na ..... (powinnam napisać na wrogów ...... ale nie napiszę ........ bo naiwna myślę, że ich nie mam ........ ).
Z większą miłością na nich na pewno się NIE spojrzy ale ........ .
Tekst wieloznaczny ... .
Lubię Katarzynę Groniec ... .
Malwy piękne ! Dziękuję. A wrogów cóż...trzeba pokochać. Bez nich nie istnieje życie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMario, to ja dziękuję!
OdpowiedzUsuńA co do tych, którzy ... żal mi ludzi z zawężonym spojrzeniem na świat - dla egocentryka każdy kto nie myśli i nie robi tak jak on jest ,,złym człowiekiem,, ... .
Masz rację bez ,,wrogów,, (tak naprawdę nigdy nie wiadomo kto wróg a kto przyjaciel) życie nie istnieje ... ale dlaczego tak jest, dlaczego człowiek człowiekowi ,,wilkiem,, ... .
Malwy w moim zaniedbanym w tym roku ogrodzie kwitną.
Pozdrawiam słonecznie i optymistycznie:)
Na osłodę... niespodzianka na moim blogasku:)
OdpowiedzUsuńHala dziękuję!!! To miłe wyróżnienie już mam ale dobrego nigdy za wiele ... w poście o butelce miniaturce z ogromną przyjemnością dałam namiary na Twojego bloga ... dziękuję i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMalwa jest przepiękna, takie od środka... I jeszcze kwitnie :) Wrogowie... Kto ich nie ma? Wrogowie są nieraz potrzebni by stali się przyjaciółmi. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMalwy CUDNE!!! A co do reszty takie jest życie...I nie ma się czym przejmować, jeśli i tak nie mamy na to wpływu...
OdpowiedzUsuńZimbabwe malwy u mnie kwitną ,,do końca,, a potem się rozsiewają (zanim zetnę suche badyle mogą się ,,rozmnażać,,).
OdpowiedzUsuńNie każdy wróg może przyjacielem zostać ... .
Margaretko na pewne rzeczy nie mamy wpływu ... no i ileż można nadstawiać drugi policzek?
Dziękuję, pozdrawiam:)
Malwy piękne, i jeszcze piszesz, że specjalnie o nie nie dbasz. Ileż to razy je wysiewałam, dbałam, a one nic, nawet nie zakwitły. A tak mi się te kwiaty podobają, i jeszcze floksy. Też się nie zadomowiły u mnie ( dostałam piękną ukorzenioną kepę).
OdpowiedzUsuńA co do wrogów, to wczoraj usłyszałam, "że wróg naszego wroga jest naszym przyjacielem"...nie powiem, nawet mi się to stwierdzenie spodobało.
Mój mąż by nawet jednego policzka nie nadstawił, za to mnie by mogli spoliczkować...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRumianku w tym roku mam ogród zaniedbany (w 80% nie z mojej winy) ale rośliny mają się bez mojej tam obecności bardzo dobrze. Mogą się rozsiewać i rozmnażać do woli ... w przyszłym roku będzie może lepiej (będę mogła więcej czasu poświęcić ogródkowi). Kiedyś nie wiadomo skąd wyrosła mi cudowna żółta malwa (chyba ptaszki nasionka ,,przyniosły,,) ... ja głupia ją ścięłam kiedy przekwitła - nie zdążyła się zasiać ... . A floksów mam pod dostatkiem - też się rozsiewają ... jak cała reszta moich kwiatów.
OdpowiedzUsuńNie chcę mieć wrogów ... niestety ... wolę się wycofać ... trzymać z daleka.
Pozdrawiam optymistycznie:)
Poprzedni komentarz usunęłam bo niechcący ,,wkradł,, się błąd - po co ma mi jakiś ,,wykształcony,, internauta polecać kupno słownika ze słowami - ,,Niech pani nad sobą popracuje i się douczy. Lepiej zajmowac się tym, co się potrafi - jeśli coś takiego istnieje,, - mój ,,błąd,, był zamierzony bo wyraz w cudzysłów ujęty ... no ale .... .
Chociaż ... tylko żywi robią błędy ....dlatego już nie będę usuwać komentarzy z nic nie znaczącymi błędami.
Ja uważam, że jeśli się przychodzi do Kogoś w gości ( a blog jest takim miejscem), to nietaktem jest zwracanie mu uwagi, jakiej kolwiek. Jeśli komuś coś nie pasuje to niech nie zagląda więcej, i tyle.
OdpowiedzUsuń"...już nie będę usuwać komentarzy z nic nie znaczącymi błędami"...tak trzymaj
Pozdrawiam
Katarzyna Groniec... jej "Będę z Tobą"... dla mnie zachwycające... pozdrawiam
OdpowiedzUsuń